Mar 30, 2021

Rejs z niespodzianką

Updated: Apr 21, 2021

Wielkie oceaniczne wycieczkowce boleśnie odczuły efekt pandemii. Historie statków, które nie mogły zawinąć co portów, mając na pokładzie chorych pasażerów, wypełniały nagłówki mediów wiosną zeszłego roku. Dzisiaj większość z tych kolosów stoi pusta i czeka na lepsze czasy. Zanim to nastąpi, warto zauważyć, że kłopoty ze zdrowiem turystów w trakcie rejsów wycieczkowcami zdarzały się już wcześniej, choć z zupełnie innych niż obecnie powodów. WIe o tym dobrze załoga statku “Balmoral”. W 2012 roku ten wycieczkowiec, mogący pomieścić 1300 pasażerów w 710 kajutach, miał specjalnym rejsem uczcił setną rocznicę zatonięcia "Tytanika". “Balmoral” o mały włos sam nie utonął, choć tym razem nie chodziło o wodę.

"Balmoral" to wycieczkowiec, który pasażerom ma zapewnić tyle atrakcji, by w wyniku przesiadywania czy to w basenach, czy to na wygodnych siedziskach pokładowych barów w ogóle odeszła im ochota na zejście na stały ląd. Zrealizowane marzenie o podróżowaniu bez ruszania z miejsca. W 2012 roku na rejs z Wielkiej Brytanii na Karaiby zapisały się 919 osoby, z których 252 zapamiętają tę wycieczkę na dłuższy czas. Tylu pasażerów zachorowało podczas podróży na tzw. grypę żołądkową. Lekko licząc, co czwarty turysta miał bezpośrednią i wielogodzinną styczność z sedesem lub - jeśli miał ochotę na przeżywanie choroby z rozmachem - na pokładzie, w trakcie oddawania Neptunowi treści swojego wnętrza. Załoga statku najpewniej przyjęła ów żołądkowy surwiwal ze stoickim spokojem. Bądź co bądź był to już czwarty tego typu przypadek z udziałem wspomnianego wycieczkowca.

"Balmoral" - z nami popłyniesz!

Jeśli przyjąć, że problemy żołądkowe niewygodne są na statku, w samolocie mogą mieć wymiar małej apokalipsy. Toalety pokładowe nie są liczne, ograniczona jest również ich wydajność, o czym przekonali się pasażerowie lotu Continental Airlines na trasie Amsterdam-Newark w 2007 roku. Krótko po starcie toalety nie tylko przestały funkcjonować, ale i oddały to, co powinny zatrzymać w swoim zacisznym i zwykle szczelnym wnętrzu. Naturalnie pasażerowie dalej mogli oglądać filmy lub czytać książki, lecz zapach oraz widok niezwyczajnie ozdobionej podłogi towarzyszył im przez 8 godzin lotu. Continental Airlines - poczujesz różnicę.

Siedem lat temu lot linii US American Izrael-Filadelfia był być może mniej pachnący, lecz emocji dostarczył nieporównywalnie więcej. Krótko po starcie pasażerowie zaczęli wyczuwać charakterystyczny, mdły odór. Jego źródło znajdowało się z przodu samolotu i - jak się wkrótce okazało - swoje epicentrum miało w kabinie pilotów. Ci, kierując maszyną z blisko 130 osobami na pokładzie, wymiotowali zgodnie w towarzystwie reszty załogi - razem 12 gardeł. Wirus grypy żołądkowej dołączył do tej wesołej kompanii również 2 pasażerów. Awaryjne lądowanie w Rzymie zakończyło się sukcesem, a po inspekcji technicznej kabiny pilotów inżynierom przyszła zapewne praktyczna myśl, by wycieraczki na szybach zamontować również wewnątrz samolotu.

We wish you a pleasant flight.